Ruszamy w dalszą drogę naszym VW T-Roc. Postanawiamy przejechać odcinek wzdłuż rzeki Duoro, trzeciej co do wielkości na Półwyspie Iberyjskim. Droga wije się równolegle do jej brzegu.Te kilkadziesiąt kilometrów poza utartym szlakiem turystycznym rozbudza apetyt na podróż przez góry Portugalii. To pomysł na kolejną podróż, która z pewnością będzie zupełnie inna niż jazda wzdłuż zamieszkałego i popularnego wybrzeża.
Rejs przez środek miasta
Pierwszym przystankiem na naszej trasie jest Aveiro, nazywane Wenecją Portugalii i słynące z pięknej architektury i kolorowych łódek moliceiros używanych do transportu soli lub turystów. Jest idealnym miejscem na jednodniową wycieczkę z Porto. Po zaparkowaniu udajemy się nad kanały, gdzie wykupujemy rejs charakterystyczną łodzią moliceiros.
Sternik i przewodnik opowiadają o historii miasta, wydobyciu soli i połowach ryb, tworząc przy tym swobodną i przyjemną atmosferę. Podczas rejsu podziwiamy piękne kamienice w stylu art nouveau (czyli naszej secesji) i zabudowania najstarszej w Portugalii fabryki ceramiki, która działa bez przerwy od 1824 roku.
Samochód możemy zaparkować w centrum miasta. Dostępne są dwa parkingi:
Parking naziemny: opłata 1,50 euro za godzinę (link do strony z informacjami o parkingu)
Parking podziemny: opłata 2 euro za godzinę (link do strony z informacjami o parkingu)
Rejs trwa około 45 minut i kosztuje 10 euro od osoby
Nadmorski pejzaż z domkami w paski
Mając samochód samochód, wykorzystujemy swobodę jaką daje i wybieramy się na malowniczy półwysep Costa Nova. To miejsce znane jest z uroczej wioski rybackiej i charakterystycznych, kolorowych domków. Ich pasiaste fasady tworzą sielską atmosferę i idealną scenografię dla filmów marynistycznych. W wielu z tych domków mieszczą się kameralne hotele, świetne restauracje i klimatyczne sklepiki z rękodziełem. Pierwotnie służyły rybakom jako schronienia i magazyny na sprzęt, ale z czasem przekształcono je obiekty turystyczne.
Praia Costa Nova odgrodzona od wioski wysokimi wydmami, jest jedną z piękniejszych atlantyckich plaż. W sezonie mimo bliskości Porto jest tu dość kameralnie. Jest to idealne miejsce do kąpieli jednak pamiętać, że fale mogą być tutaj wysokie groźne.
Portugalska Częstochowa
Na trasie dzisiejszej wycieczki znalazła się również Fatima. Będąc tak blisko, „grzechem” było nie odwiedzić słynnego sanktuarium. Skupiając się na architekturze, muszę przyznać, że ogromne wrażenie wywarła na mnie część audytoryjna. To świetnie zaprojektowana sala ze skromnym ołtarzem, mogąca pomieścić tysiące wiernych. Podziemia kryją kaplice i pomieszczenia techniczne, a główne wejście z charakterystycznymi „pylonami” kieruje wzrok na rozległy plac przed kościołem.
Trudno mi sobie wyobrazić tłumy, jakie może pomieścić to miejsce. Teraz panuje tu kameralna atmosfera i jest pusto. Bez problemu też zaparkowaliśmy samochód przed wejściem do obiektu. W sezonie znalezienie miejsca na parkingu nr 13 byłoby „cudem”.
Najwyższe fale na świecie
Na nocleg docieramy do Nazaré, kultowego miejsca dla wszystkich surferów. Szeroka plaża, huk fal uderzających o brzeg, świst wiatru i zacinający deszcz tworzą surowy klimat wybrzeża Atlantyku o tej porze roku.
Kilka kilometrów od wybrzeża Nazaré łączą się płyty kontynentalne, tworząc podwodny kanion o głębokości 5000 metrów. To właśnie ta głębia powoduje spiętrzanie się wód Atlantyku i powstawanie najwyższych fal na świecie, sięgających nawet 30 metrów.
Poza spacerami po szerokiej plaży warto podejść na górę do miasta i obowiązkowo do malej latarni morskiej Farol da Nazaré, usytuowanej na wysokim klifie. To charakterystyczne miejsce, znane z wielu filmów surferskich bo co roku odbywają się tu zawody światowe w Big Waves Surfing.
Aby wejść na taras latarni, należy wykupić bilet w cenie 2 euro. Uprawnia on także do zwiedzenia niewielkiego muzeum surfingu, gdzie można podziwiać deski surfingowe mistrzów oraz tablice informacyjne, przybliżające zarówno historię i zasady surfingu, jak i fascynującą geologię okolicy.