Wiosna to taki okres, że przestaje się być obiektywnym. W kwietniu można wybrać się wszędzie i wszystko naokoło będzie zachwycać. Można odkryć nowe trasy lub przypomnieć sobie ulubione odcinki. Skalne Miasto tuż za czeską granicą jest miejscem popularnym i chętnie odwiedzanym przez mieszkańców nie tylko Dolnego Śląska ale i całej Polski nie mówiąc już o Czechach. Szczególnie przy okazji długich weekendów i rozlicznych świąt tłumy ruszają w Adrspachy.
Trudno podczas pięknej, kwietniowej soboty uniknąć tłumów po tej stronie Gór Stołowych ale można przynajmniej spróbować. Do Czech Wjeżdżamy przez Tłumaczów, do którego zresztą dojazd z Wrocławia można sobie uatrakcyjnić przejazdem przez Góry Sowie i jedną pięknych przełęczy – Walimską bądź Woliborską.
Pierwszym przystankiem na trasie 302 jest Broumov, który widać z daleka dzięki wielkiemu klasztorowi Benedyktynów ustawionemu na wzgórzu jak skalny ostaniec. Jako jedna z pereł architektury barokowej w północnych Czechach, klasztor atakuje rozlicznymi figurkami świętych z każdej strony. Co ciekawe w tutejszym kościele Św. Wojciecha znajduje się kopia całunu Turyńskiego w 1651 roku, którą można oglądać.
Praktycznie w każdym miejscu w Czechach, nawet tutaj w klasztorze, można się napić dobrego piwa. W klasztornej knajpce podawane jest wyjątkowo świeże gdyż beczki pochodzą z pobliskiego browaru Opat, który to założono na użytek braci zakonnej.
Po niespełna 15 km jazdy drogą 303 docieramy do dużego parkingu pod szczytem św Eustachego patrona myśliwych, znanego jako Ostasz. Ta część Gór Stołowych jest równie malownicza jak znajdujące się koło Kudowy Zdrój, “Błędne Skały” i “Szczeliniec”. Jednak ten obszar znany jako Broumovske Steny nie jest aż tak popularny. Oczywiście na szlaku spotkamy wielu turystów, szczególnie w punktach widokowych tworzą się kolejki do selphie. W wielu miejsc widać panoramę prawie całych Karkonoszy, Gór Kamiennych i Bystrzyckich. Góry Stołowe zarówno po polsku jak i po czeskiej stronie są bardzo wdzięczne do spacerów z dziećmi bo fantazyjne formacje skalne zachęcają do skojarzeń.
Ostasz i Broumowskie ściany są bardzo popularne wśród miłośników wspinaczki. Poprowadzono tu wiele tras zarówno dla początkujących jak i wymiataczy. Jest to świetne miejsce na początek przygody z górami. Przy parkingu jest camping i kilka restauracji, w których należy oczywiście spróbować klasyki i zamówić: Smažený sýr s hranolkami a tatarskou omáčkou
Z mieszanym uczuciem i trochę bez przekonania udajemy się jeszcze do Western City El Baga, chcąc porównać inicjatywę z równie ambitnym projektem po polskiej stronie. Dziki Zachód co prawda jest zamknięty ale spotykamy właściciela, który oprowadza nas po głównej ulicy i opowiada historię swojego pomysłu. Okazało się, że miasteczko powstało z bardzo szlachetnych pobudek bo prężny biznesmen wrócił do rodzinnej wioski aby opiekować się matką.
Mając smykałkę do interesów wpadł na pomysł stworzenia Western City i zrealizował go prawie wyłącznie własnymi rękoma. Miasteczko często jest wykorzystywane przez okoliczne szkoły do prowadzenia zajęć o kulturze i historii Ameryki. Tak prowadzone lekcje na pewno przynoszą efekty a dzieciom dają frajdę i możliwość zabawy. Stwierdzam jednak, że nie wszystkie eksponaty widziałbym w roli pomocy naukowych. Podziwiamy pana i życzymy mu sukcesu.
Wracamy drogą 3023 przez Mezimesti do Golińska, Mieroszowa i przez Wałbrzych do Wrocławia. Jednodniowy wypad był bardzo ciekawy nie tylko dla kierowcy i pasażera ale, co cenne, pozwolił na odklejenie dzieciaków od ich smartfonów.