Sellaronda to nie tylko narciarski raj ale także raj dla kierowców. Jest to z pewnością jedna z najciekawszych tras jaką przejechaliśmy po Alpach i Dolomitach. To idealna droga bo jest naturalną pętlą wokół grupy Dolomitów Sella gdzie żadnego odcinka drogi nie przejeżdżamy powtórnie. Dzięki temu za każdym zakrętem mamy nowy, niespodziewany widok . Droga przebiega przez cztery przełęcze Passo Sella 2244 m n.p.m., Passo Gardena 2121 m n.p.m., Passo Campolongo 1875 m n.p.m. i Passo Pordoi 2239 m n.p.m. i właściwie składa się z podjazdów i zjazdów.
Większość turystów zarówno w zimie jaki w lecie wciska się w Dolomity najwyższą i najbardziej ruchliwą przełęczą Sella. W pierwszych dniach sierpnia można tu nawet utknąć w korku.Droga SS242, mimo że zawiera kilka stromych odcinków a miejscami nie ma ochronnych barierek, nie jest trudna. Pokonując tą trasę można cieszyć się niesamowitym widokiem na szczyty Torri del Sella i Mesules. Bez względu na porę roku oraz cel podróży w Dolomity, obowiązkowo należy wjechać kolejką gondolową na najwyższy szczyt Dolomitów – Marmoladę 3035 m n.p.m. Góra się składa się z kilku szczytów a kolejka dociera na jeden z nich, Punta Rocca. Dla nas Marmolada kojarzy się z kiepskiej jakości wyrobem kiełbasopodobnym, natomiast geneza słowa jest bardziej wykwintna i znaczy “błyszcząca” opisując lśniące stoki lodowca. Dla narciarzy niesamowitą atrakcją jest zjazd z góry bo to trasa o długości 12 km. Dla pozostałych pozostaje gorąca czekolada i grzane wino w kafejce z oszałamiającym widokiem na całe Dolomity. Przełęcz Gardena oraz Przełęcz Campolongo mimo, że niższe od Sella są nie mniej malownicze. Właściwie za każdym zakrętem widok na monumentalne Dolomity powoduje, że dajemy po hamulcach a ja wyskakuję na kolejny strzał migawką. Naszą bazą w Dolomitach na kilka dni zostaje miejscowość Canazei, gdzie Maciek bywał już wielokrotnie z nartami w bagażniku. Tym razem jedynym sprzętem jakim dysponujemy jest aparat fotograficzny. Po zamknięciu pętli wokół Sella ruszamy jeszcze drogą SS641 w kierunku przełęczy Fedaia. Droga jest poprowadzona miejscami półtunelem wzdłuż jeziora zaporowego o tej samej nazwie. To element naszej ścieżki filmowej po Alpach bo właśnie tutaj kręcono ujęcia do “Italian Job”. Z kolei na pobliskich ferratach Dibona i Monte Cristallo, w okolicach Cortiny d’Ampezzo, kręcono “Na krawędzi” z Sylvestra Stallone, gdzie twórcy przeskalowali tutejsze ferraty na niedostępne szlaki Everestu i K2 O tym wszystkim opowiada nam Eddie, który wraz z rodziną prowadzi pizzerię i wynajmuje kilka pokoi gościnnych. Popijamy grappę oglądając mecz Juventusu i wysłuchujemy opowieści o życiu w Dolomitach. Życiu bardzo barwnym i pełnym niespodzianek. Cóż się jednak dziwić jak się ma taki widok za oknem.