Opuszczamy grupę Sella i udajemy się głębokim wąwozem w kierunku Trydentu. Droga SP232 a potem SP71 prowadzi wschodnim zboczem wzdłuż rzeki Alvisio, która wyżłobiła głęboki kanion od Predazzo aż do ujścia w Adydze pod Trydentem. Jest to bardzo malowniczy odcinek wśród winnic i ogrodów a ciekawostką jest naturalna miniatura tureckiej Kapadocji w okolicy Segonzano.
Dojeżdżamy do popularnej wśród polskich narciarzy Madonna di Campiglio. Nic dziwnego że słynie ona ze znakomitych warunków do uprawiania “białego szaleństwa” bo w samej miejscowości i okolicach znajduje się aż 57 wyciągów pozwalających skorzystać ze 150 km doskonale przygotowanych tras narciarskich.Zamiast na narty udajemy się naszym czerwonym Passatem na zdjęcia, aby uwiecznić piękno otaczających nas Dolomitów Brenty. Mijamy doskonale przygotowane stoki zastanawiając się gdzie się podziały kolejki do wyciągów. Po udanej sesji, a w takich warunkach o to nietrudno, ruszamy w dalszą drogę gdyż naszym celem jest Przełęcz Tonale położona na wysokości 1883 m. Przez setki kilometrów jakie pokonaliśmy podczas podróży przez Włochy podziwialiśmy ład architektoniczny i harmonię zabudowań. Jednak na przełęczy trafiamy na zabudowania przeniesione wprost z PRL-owskiego osiedla. Brzydkie bloki stoją wśród pięknych gór a zestawienie to jest tak niepowszechne, że stało się prawie znakiem rozpoznawczym Przełęczy Tonale. Przełęcz słynie z licznych tras ośrodka narciarskiego, który otwiera się jako jeden z pierwszych w Dolomitach, rozpoczynając sezon zimowy. Latem, zależnie od kondycji i doświadczenia można wyruszyć stąd “Doliną Słońca” (Val di Sole) na spacer lub górską wspinaczkę podziwiając Dolomity Brenty i masyw Adamello.