Miejsce prezentacji Nowego Volkswagena Touarega zaplanowano nad Jeziorem Rożnowskim. Miałem 2 dni na zrobienie zdjęć do teczki prasowej w okolicy, w której wcześniej nie byłem. Zawsze bowiem bardziej ciągnęło mnie w pobliskie Beskidy niż nad jezioro, które jest popularnym miejscem rekreacyjnym. Już przejazd przez jedną z głównych miejscowości leżących nad jeziorem, czyli Gródek nad Dunajcem, przypomina przejazd przez nadmorski kurort. Dookoła pełno budek z fast-foodem i straganów z chińskim sprzętem do zabaw w wodzie lub jej pobliżu.

Wokół Jeziora Rożnowskiewgo.
Wokół Jeziora Rożnowskiewgo.
Wokół Jeziora Rożnowskiewgo.
Wokół Jeziora Rożnowskiewgo.

Na początek zrobiłem 2 pętle wokół jeziora. Najbardziej rokujące były boczne drogi prowadzących do porozrzucanych na zboczach wiosek z widokiem na całą okolicę. Zjeżdżając kilkakroć z krajowej 75 i  975 wyznaczyłem sobie kilka miejsc, które należało odwiedzić o konkretnej porze dnia. Wiele dróg poprowadzonych przez nieosłonięte wzgórza jest niezwykle malowniczych. Często są to dojazdówki do domów na szerokość samochodu, które kończą się przy furtce. Jednak właśnie tutaj z dala od turystycznego zgiełku można ustawić ciekawe kadry.

Jezioro czyli sztuczny zbiornik powstały przy spiętrzeniu Dunajca, jest dziś miejscem bardzo popularnym wśród turystów, jednak hitem było w latach 80 gdzie w sezonie okolica ściągała amatorów kąpieli i wędkowania na równi z jeziorami mazurskimi. Z roku na rok jednak popularność jeziora spada co związane jest z ciągłym zamulaniem akwenu przez wartkie wody Dunajca. Dodatkowo rzeka, potrafi pozbierać śmieci z brzegów na całej swojej długości i pozostawić je w zbiorniku.

Wokół Jeziora Rożnowskiewgo.

Zapuszczając się odcinkami specjalnymi Rajdu Górskiego przez Limanową dotarliśmy aż do Starego Sącza. Planowana przerwa na kawę zmieniła się w ostrą wyżerkę bo między średniowiecznym rynkiem a klasztorem Klarysek napotkaliśmy specyficzny warsztat – “Pracownię Pieroga” – i nie mogliśmy się oprzeć.

Miasto jest pięknie położone w Kotlinie Sądeckiej pomiędzy Dunajcem i Popradem i jak się okazuje jest jednym z najcieplejszych miejsc w kraju. Świadczą o tym niekończące się sady i plantacje. Dla wrocławianina jest to trochę szokujące.

Wokół Jeziora Rożnowskiewgo.
Wokół Jeziora Rożnowskiewgo.
Wokół Jeziora Rożnowskiewgo.
Wokół Jeziora Rożnowskiewgo.

Konferencję prasową i bazę dla dziennikarzy zaplanowano w hotelu Heron położonym malowniczo na cyplu nad samą tafla jeziora. My zatrzymaliśmy się w pensjonacie o mało męskiej nazwie “Cztery Pliszki”, który także oferował nie zgorszy widok i możliwość łatwego „skoku w bok” w podrzędną drogą. Ulokowano nas w pokoju o równie romantycznej nazwie “Skowronek” co w tutejszym dialekcie znaczy – Macho, który zrywa się o świcie aby żuć świeże pszczoły.

Wokół Jeziora Rożnowskiewgo.

Chcąc oddalić się od zgiełku miejscowości leżących tuż przy samym jeziorze trzeba ruszyć w jedną z bocznych dróg do miejscowości Sienna albo do Tobaszowa leżącego po drugiej stronie jeziora. Obowiązkowym punktem programu jest zamek Tropsztyn leżący przy samej drodze 75. Obok zamku jest mała przystań, z której kursuje prom przez Jezioro Czchowskie co może być większą przygodą niż zwiedzanie rekonstrukcji zamku.